sobota, 14 kwietnia 2012

Ludzie z innej planety


Zastanawiam się czasami do czego w życiu dążę, czy wszystko nie posypie mi się jak domek z kart na wietrze. To wszystkie co mnie otacza wydaje mi się być całkowicie obce, tak jak obcy wydaje się innym mój świat. Zbyt skomplikowany by go tłumaczyć. Świat nigdy nie był albo biały, albo czarny, zawsze były pośrednie kolory i chociaż niektórym wydaje się to nieprawdopodobne, dla mnie jest to czyste i przejrzyste. 

Czasami mi się wydaje, że jestem oziębłą istotą która tylko z zawiścią patrzy na innych ludzi. Sama nie wiem dlaczego bolą mnie uszy kiedy moja współlokatorka rozmawiając ze swoim chłopakiem używa sformułowań 'misiu' 'skarbek' itp. w nasileniu 4 na 10 słów. Czy to takie dziwne? Zakochani ludzie są jakby z innej planety, mają swój własny świat do którego tylko oni mają wstęp i nikt inny tego nie zrozumie. Patrząc na to z boku mam odruch wymiotny, który powstrzymuje resztami sił. Ale czy ja sama, będąc w związku nie jestem tak słodka wobec mojego faceta, że aż wszystkich dookoła odrzuca? Sama nie jestem tego w stanie stwierdzić, mogę się upierać, że tak nie jest, ale moje zdanie się mało w tej kwestii liczy. 

Kobieta rozmawiając z ukochaną osobą zmienia intonacje głosu, staje się słodka i przechodzi na tryb flirtu połączonego z kokieterią i czymś co uświadamia innym, że ten mężczyzna jest jej i tylko ona może tak się do niego zwracać.

Koniec rozważań na temat zakochanych ludzi z innej planety na której na razie być nie chcę !! 



Ale czy jeśli zechcę będę mogła się tam bezproblemowo znaleźć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz