niedziela, 15 kwietnia 2012

Mały świat wielkie granice


Bez dłuższego zastanowienia wiem, że to co mnie otacza ma tak grube granice, że nie da się ich przekroczyć. Czasami wydaje mi się, że miasto jest zamknięte pod jakąś kapsułą i nie chcą pod nią wpuścić niczego nowego. Staje się to na dłuższą metę bardzo, ale to bardzo irytujące.

Słysząc po raz kolejny w jakim to beznadziejnym mieście mieszkam sama nie wiem czy chcę go bronić, sama je wybrałam i jest 'moje'. Nie obchodzi mnie co inni mówią, mi jest dobrze tutaj. Nie rozumiem tego, ja się innym nie wtrącam w ich przestrzeń, w ich życiowe decyzje, ale co niektórzy uwielbiają nieproszeni o to w zupełności wyrażać swoje jakże mądre opinie.

Jestem młoda, nigdy nie powiedziałam, że zostanę tu na zawsze. Może i to miasto jest 'zacofane' ale lubię je takie jakie jest i nic nikomu do tego. Są ludzie którzy mieszkają w najbardziej rozwiniętych miastach świata i jest im tam źle, a ja mieszkam tu i jest mi dobrze. Więc kto ma gorzej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz