środa, 15 lutego 2017

W poszukiwaniu szczęścia ...

Szukałam miejsca gdzie będę mogła (chyba wyżalić się) opisać to co czuje. To dosyć skomplikowane tak sobie myślę. Bo jak sama nie ogarniam to skomplikowane być musi,

To już 21 TYDZIEŃ CIĄŻY. Prawie półtora roku po ślubie. Cieszymy się. Ale mam wrażenie, że ta ciąża sporo pokomplikowała w naszym życiu. A na pewno w mojej głowie.


Tak długo starałam się ogarnąć. A jak mi się udało to bach ciąża i hormony (zwalam na hormony) znowu mi wszystko porozwalały. I znowu jestem beznadziejną partnerką.

Myślałam, że już zwalczyłam wahania nastroi ... ha ja wtedy nawet nie wiedziałam co to wahania nastoi :D Teraz to dopiero huśtawka obracająca się w kółko na dodatek w bardzo nierównym tempie.

Jestem nerwowa !!
Nie mogę się wyspać.
Ciągle boli mnie głowa. 
Ciągle bolą mnie plecy. 
Mąż stał się najbardziej irytującą osobą na świecie, 
Straciłam chyba chęć do życia. 

Już nie mogę słuchać tych opowieści przyszłych mam jak to świetnie się czują, że ciąża ładuje je niewiarygodnie pozytywną energią, są pełne siły i tryskają pozytywnym nastawieniem do siebie i całego świata. Przez to czuje się tylko gorsza. Czuję się nawet winna. To ze mną pewnie jest coś nie tak !!

A to chyba jedyny "obrazek" z którym się zgadzam.


Pesymistyczna mamuśka ze mnie ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz